"Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie,
niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (...)."
Mt 16, 24
Co jest moim krzyżem? Czy przyjmuję go i nie uciekam od niego?
By kogoś naśladować trzeba bardzo dobrze go znać, wiedzieć na czym mu zależy, jak postępuje..
"niech Mnie naśladuje..."
Na ile znam Jezusa, by go naśladować?
Czy robię cokolwiek, by Go poznać?
PS Za to, że tak mało ostatnio mi do szczęścia potrzeba - cichy listek kończyny, kawałek błękitu nieba, poranna rosa na stopach, trzy minuty świętej ciszy - dziękuję :)
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz