czwartek, 28 października 2010

Jest Ktoś, kto na Ciebie czeka.


Masz kogoś bliskiego? 
Tak wyjątkowo bliskiego, który zna dobrze Ciebie, jak Ty jego? 

Na pewno.. :) 

Pomyśl, że Twój Przyjaciel zaprasza Cię na kolację. Przygotowuje ją już dłuższy czas, bardzo się stara, ma dla Ciebie też podarunek ze swojej ostatniej podróży. Ma Ci tyle do opowiedzenia! Bardzo za Tobą tęskni, chce posłuchać również i Ciebie.. Chce pośmiać się z Tobą, a jeśli będzie trzeba również i zapłacze. Jest gotów doradzić w każdej trudnej dla Ciebie sprawie.. Chce być dla Ciebie. Cieszyć się Waszą przyjaźnią..

Czeka. 

Odlicza minuty.

Na myśl, że jesteś już coraz bliżej, jego uśmiech staje się coraz szerszy, a serce skacze..

Przychodzisz. Jesteś, nareszcie! Ale Ty zabiegany, zmartwiony tyloma rzeczami. Mówisz, że masz mało czasu, że tyle pracy Cię czeka.. że długa noc przed Tobą.. Przygryzasz małą kanapkę, wypijasz łyk herbaty. Dziękujesz za gościnę i ... 

... wychodzisz.



Takim spotkaniem z Przyjacielem jest również modlitwa, gdzie Jezus chce oddać Ci się cały, gdzie chce wejść z Tobą w dialog Miłości.. 

A ja, a Ty? 
Co robimy? 

Łatwo dajemy zwieść się pokusie zaniedbywania modlitwy- skracamy ją, zwyczajnie "odhaczamy", jak każde inne zadanie na liście, albo po prostu o niej zapominamy.

Sami zamykamy sobie drogę do szczęścia, do życia w pełni radości u boku samego Boga.

Gdy Ty dasz coś Bogu, uwierz, że On da Ci o stokroć więcej.


"Modlić się to myśleć o Panu Bogu z Miłością."
Karol de Foucauld


wtorek, 19 października 2010

Niestety?


Godziny poranne.719 rusza z pętli w kierunku Starych Babic. Ludzi jak na tę godzinę całkiem sporo.
Stoję z przodu, obok mnie na niebiesko- szarych siedzeniach dwie kobiety.
Nie znają się, mimo to widać, że jedna z nich ma nieodpartą chęć mówienia. W końcu zagaduje, że niby coś o biletach. Dochodzą do coraz bardziej poważnych tematów. Po trzech przystankach zaczynają się sobie zwierzać. Jedna opowiada o pogrzebie matki swojej synowej. Rozmowa trwa jeszcze kilka chwil. Gdy zbliżamy się do Rynku, pierwsza pani podsumowuje:

"Ech,  my też będziemy musiały odejść z tego świata...
(po krótkiej pauzie z wielkim żalem w głosie) niestety."

Nie wiem czemu, ale to "niestety" strasznie mnie zaintrygowało. Drepcząc Rynkiem podjęłam, więc refleksję ;)

Zauważam, że ludzie strasznie przywiązują się do rzeczywistości ziemskiej, zapominają zupełnie o niebie! O tym, co czeka nas, gdy w końcu nadejdzie upragniony dzień spotkania z Panem!

Godziny jeszcze bardziej poranne. 103 w kierunku Woli.
Wyjmuję "Oremusa", czytam i uśmiecham się sama do siebie.. Nie mogę się nadziwić, czytam jeszcze raz. Wow!

"W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa według postanowienia swojej woli."
Ef 1, 5

Pan znał mnie jeszcze zanim cokolwiek powstało. On już mnie znał i ukochał tak mocno. Co więcej chce byśmy ja i Ty byli ŚWIĘCI i NIESKALANI!

Tak, święci. Nie bójmy się tego słowa :)

I nie mamy stać gdzieś na końcu wielkiej sali za siódmym filarem. Pan chce mieć Ciebie i mnie przed samym Swoim obliczem. Najbliżej jak się da..

Szukasz swojego przeznaczenia? Otóż, już je znalazłeś. Jest nim MIŁOŚĆ. To Twoje pierwsze i najważniejsze przeznaczenie, dane Ci przez samego Boga!
On stworzył Cię z MIŁOŚCI i chcę być dla Ciebie Ojcem...

Czy to nie piękne? :)

A miejsce osoby świętej jest w niebie, nie na ziemi, nie gdziekolwiek indziej, tylko w niebie...
Nie przywiązujmy się zatem zbyt mocno do tego, co ziemskie. Niech wizja Twojego spotkania z Bogiem rozpala Twoje serce! Budźmy w sobie co dzień marzenia o niebie... :)


Niedawno obchodziliśmy Dzień Papieski pod hasłem "Odwaga świętości". Patrząc jak żył Jan Paweł można było odnieść wrażenie, że był jakby z innego świata, że tkwiła w nim niesamowita siła..

"Karol Wojtyła nie żył bez lęku, ale na pewno się go nie wypierał, a jego męstwo wyrażało jego wiarę. Wierzył, że strach całego świata został wzięty przez Syna Bożego na krzyż i ofiarowany Bogu Ojcu w akcie doskonałego posłuszeństwa (...). Męstwo Wojtyły leżało również u źródeł jego kilku innych wyjątkowych cech charakteru, np. niezwykłej cierpliwości do ludzi i sytuacji. Wierzył, że skoro Bóg rzeczywiście rządzi historią, to człowiek powinien roztropnie, mężnie i cierpliwie czekać, aż osoba bądź sytuacja dojrzeje."

(fragment artykuły "Odwaga świętości- odwaga krzyża" z Gościa Niedzielnego nr. 40)

Życzę Tobie, Kochany/na i sobie, byśmy co dzień odważnie dążyli do świętości i nigdy nie tracili z oczu perspektywy nieba! :)

PS Szczególne pozdrowienia dla Moniki, która zawsze podziwia billboard, gdy mijamy go przy AWF-ie ;) Mam do niego sentyment :)

niedziela, 10 października 2010

Babcina mądrość


"Za wszystko dziękujcie Bogu, taka jest bowiem wola 
 Boża względem was w Jezusie Chrystusie."
 1 Tes 5, 18

Bardzo kocham moją babcię i wiele się od niej uczę. To głównie ona nauczyła mnie wdzięczności Panu Bogu za każde dobro jakie otrzymujemy. 

Kierunkowy do Lublina? Aha, 81! Okej, dzwonię.
- Babciu, już jesteśmy w domu! Dojechaliśmy! Droga całkiem dobra, korków nie było..
- O, jak dobrze, więc Bogu niech będą dzięki!

Kiedyś, gdy tego nie rozumiałam strasznie mnie to irytowało.
"Bogu niech będą dzięki... 
Bogu niech będą dzięki... 
i ... Bogu niech będą dzięki.." 

Często ludowa pobożność jest bardzo krytykowana, że brakuje w niej ponoć autentycznej wiary. Ach, ale ten, kto tak myśli nie zna mojej babci! Ile w tej małej, prawie dziewięćdziesięcioletniej kobiecince życiowej mądrości.

Nie raz uważam, że na coś absolutnie sobie zasłużyłam, że to tylko i wyłącznie moja zasługa, moich talentów, starań, pracy. Jednak nic bardziej mylnego! Wtedy zachowuję się jak jeden z dziesięciu uzdrowionych, który w szale radości zapomniał Komu należą się szczere podziękowania..

Wszystko jest łaską!
Dziękujmy, nawet częściej niż prośmy!

Zły pewnie będzie bardzo często atakował i szeptał nam do ucha: "Ej, no. Przestań już Mu dziękować! Ile można? Weź coś w końcu dla siebie!" I tu kolejne kłamstwo, bo choć nie wiadomo jak piękne rzeczy  byśmy robili i tak nigdy nie zasłużymy sobie na wszystko, co dostajemy.. Zupełnie za darmo i czasem nieoczekiwanie.

Wszystko jest łaską. 

Naprawdę wszystko...
Otwórzmy tylko oczy :)

Życzę i Tobie, i sobie, Kochana/y tej wdzięcznej postawy pokornego Samarytanina.

A może by tak dziś zamiast kolejnych zmarnowanych minut, godzin np. na Facebooku pomyśleć za co mogę Panu Bogu podziękować? Wypisać to na karteczce, a potem zrobić oczy jak pięć złoty, bo nawet wcześniej nie wiedzieliśmy, że aż tyle dostajemy, tyle mamy? ;)

Ja dziękuję Ci za to, że jesteś i zawitałaś/eś tutaj! :)

Małołączniak, ukochane Tatry
autorstwa Kasi Jastrząb

PS Kasiu, pozdrawiam Cię tu szczególnie! :)