poniedziałek, 30 stycznia 2012

Którędy droga?


Masz świadomość, że dziennie podejmujemy nawet kilkadziesiąt przeróżnych decyzji!? A przecież niektóre wcale nie są łatwe. Dotyczą naszej przyszłości - powołania, pracy, studiów... Potrzeba tu wiele mądrości i rozwagi. Jako chrześcijanie jesteśmy też wezwani do tego, by we wszystkim szukać woli Pana Boga.  Choć to trudne, jest to wyzwanie, które naprawdę warto  (i trzeba!) podjąć! Kiedy powoli pragnienia Boga wobec Ciebie będą stawały się i Twoimi poczujesz jak jest to fascynujące! Rozpocznie się wtedy miłosne patrzenie w jednym kierunku. Musimy się więc cierpliwie uczyć rozeznawania...

Wiem. Wiem, jak ciężko jest nieraz rozeznać sprawę i podjąć dobrą decyzję. Z pomocą przyszedł dziś św. Ignacy!

"Święty Ignacy zachęca, aby wyobrazić sobie, że w sprawie, którą rozeznajemy, udzielamy rady najlepszemu przyjacielowi. Co byśmy mu poradzili? Można też wyobrazić sobie, że leżymy na łożu śmierci i w myślach ponownie przyglądamy się własnemu życiu. Jakie życiowe wybory chcielibyśmy wspominać w takiej chwili? Należy mieć nadzieję, że byłyby to wybory pełne miłości, wiary i nadziei."

Richard Leonard SJ




sobota, 28 stycznia 2012

Gdzie ten cud?!


Jakiś czas temu poznałam osobę mieszkającą w Sokółce na Podlasiu. Kiedy usłyszałam skąd pochodzi na myśl natychmiast przyszedł mi artykuł, który niedawno przeczytałam. 

Trzy lata temu miał tam miejsce cud eucharystyczny. Na jednym z komunikantów już po przeistoczeniu pojawiła się kropla krwi. Komunikant poddano specjalistycznym badaniom. Specjaliści patomorfolodzy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku uznali, że materiał jest cząstką mięśnia sercowego w agonii.

Zaaferowana więc, nie myśląc nic, od razu zapytałam: A widziałaś ten cud?!

Ona uśmiechnęła się, popatrzyła na mnie i z wielkim spokojem powiedziała: "Oczywiście! Widzę go codziennie na każdym ołtarzu!"
















Zrobiło mi się głupio... 


Szukamy "duchowych  fajerwerk", a Ty, Jezu jesteś tak blisko. 

piątek, 20 stycznia 2012

Najświętsza sekunda


"Eucharystia musi być centrum Twojego życia!" usłyszałam kilka lat temu podczas szkolnych rekolekcji. Nie zrozumiałam tego do końca, ale uznałam, że pewnie tak musi być. Jakiś czas po tym dostałam od jednego z księży maleńką książeczkę o Eucharystii. O ciele i krwi Pana. "Jak podrośniesz do zrozumiesz!" Trochę się wtedy oburzyłam... No, jak to!?



Od tamtej pory trochę spokorniałam. Znam już masę teologicznych definicji, co wcale nie oznacza, że wszystko rozumiem. Rozumiem bardzo mało. Co wiem? Wiem już, że to prawda. Eucharystia musi być w centrum, ponieważ jest źródłem siły! Jest jak kostka gorzkiej czekolady w czasie sesji... :) Jak filiżanka kawy po nieprzespanej nocy. Jest jak uśmiech Przyjaciela, który pomaga w trudnej chwili. A sam moment przyjęcia ciała Chrystusa? Jest najświętszą sekundą każdego dnia... Nie ma piękniejszej. Co jeszcze wiem? Chyba tylko tyle, że Jezus o stokroć bardziej chciałby być w kochającym ludzkim sercu, niż w złotej puszcze w tabernakulum. Zrobisz coś z tym?