piątek, 22 kwietnia 2011

To nie gwoździe Cię przybiły


Przeżyłam ostatnio coś mistycznego.

Misterium Męki Pańskiej na Warszawskim Służewcu.

Jednak od tej drugiej strony, jako statystka- Izraelitka zagubiona gdzieś w tłumie. Razem z innymi krzyczałam "Hosanna! Hosanna Synowi Dawidowemu!", "Nie jego, uwolnij Barabasza!" oraz "Na krzyż! Ukrzyżuj Go!"


Idąc Drogą Krzyżową na Golgotę nagle przeszedł mnie zimny dreszcz.. Uświadomiłam sobie, że wcale nie muszę być statystką w Misterium Męki Pańskiej, by krzyczeć: "Na krzyż!".. Robię to codziennie, gdy świadomie wybieram to, co oddala mnie od Chrystusa, gdy wybieram "mniejsze zło", zaniedbuje dobro. I różnica dwóch tysięcy lat absolutnie nie robi różnicy. 

Proszę, miejmy świadomość jak każdy nas grzech rani samego Boga. Nigdy nie mogę pojąć jak bardzo stał się On bezbronny, kiedy chodzi o miłość człowieka. Dał nam wolność, nie chce nas do niczego zmuszać...

Kiedyś słyszałam pewną historię. Podczas II wojny światowej jeden z hitlerowców skierował pistolet do  kobiety. W momencie wystrzału podbiegł jednak jej syn, kula trafiła chłopca, zginął na miejscu. Matka cudem przeżyła. Jej dziecko oddało z nią życie. Po tym tragicznym wydarzeniu wiedziała, że nie może żyć tak jak wtedy, nie teraz, gdy ktoś za nią umarł. Miała w sobie głęboką świadomość, że nie może w żaden sposób zmarnować swojego życia, ale MUSI uczynić je wartościowym- jej dziecko zapłaciło za to swoją krwią.

Jezus tak samo oddał Swoje życie za Ciebie. Czy czynisz je z każdym dniem piękniejszym? Traktujesz je jako dar?



"Niesłychana to jest dobroć,
Za kogo na krzyżu umrzeć,
Któż to może dzisiaj zdziałać,
Za kogo swoją duszę dać?
Sam to Pan Jezus wykonał,
Bo nas wiernie umiłował."


czwartek, 21 kwietnia 2011

Historia pewnej miłości


Sporo myślałam dziś nad postacią świętego Piotra. Uświadomiłam sobie, że momentami jesteśmy do siebie bardzo podobni. Otóż, wpadamy w skrajności... 

"Panie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał. Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną. Rzekł do Niego Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!"
J 13, 8-9

"Jezus rzekł do nich: Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada. Lecz gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei. Odpowiedział Mu Piotr: Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię. Jezus mu rzekł: Zaprawdę, powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Na to Piotr: Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie."
Mt 26, 31-35

Uderza mnie tu słabość Piotra. Podobnej doświadczam na co dzień. Przypływ sił, wielkie słowa. Bach! Leżę.. Jednak bardziej zachwyca mnie ogromne zaufanie Jezusa do człowieka, Jego akceptacja moich upadków, głupoty... 
















Gdy kiedyś zwątpisz w swoje siły, a Twój ból będzie przyprawiał Cię o lada depresję, właśnie wtedy pomyśl o wielkiej, bezwarunkowej miłości Boga do Ciebie... I przypomnij sobie komu zostały powierzone klucze do bram nieba.. Tak, właśnie Piotrowi, mimo jego niewierności. Nie chodzi tu o bycie idealnym, bez skazy, ale o świadomość, że z Bożej perspektywy nigdy nic nie jest stracone, a "wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia".

_______________________

Wielki Czwartek. Pamiętajmy dziś szczególnie o księżach. 
Chciałabym Cię prosić o jedno: módl się za kapłanów!

Gdy usłyszysz plotkę; gdy któryś z nich czasem źle Cię potraktuje; gdy zgorszy Cię czymś- nie rozniecaj jeszcze bardziej swojego smutku, czy złości, ale módl się za niego! Gdy chcesz któregoś skrytykować, najpierw oddaj go w modlitwie, wtedy będziesz miał/a pełne prawo do krytyki. Kapłani potrzebują naszej modlitwy! Miej świadomość, że Złemu bardzo zależy, by atakować właśnie ich. Uderz w pasterza, a rozproszą się owce. Ktoś to dobrze zobrazował. Kiedy świecki człowiek ma swojego jednego diabła, który go kusi, tak kapłan ma ich dziesięciu... Módl się za kapłanów! O świętość dla nich! 
Jaki lud, tacy kapłani.. 

Polecam pewną bardzo ciekawą inicjatywę: www.margaretka.org.pl/



środa, 20 kwietnia 2011

Nie licz pocałunków...

"Czy nie masz, przyjacielu, na swojej nocnej szafce maleńkiego krzyżyka, twojego osobistego?
 Całuj go często.
 Kiedy się kocha, nie liczy się pocałunków.
 Całuj go każdego wieczoru.
 Niech pocałunek na stopach Chrystusa pieczętuje każdy dzień, który przeżyłeś.
 Całuj go bez względu na to, jaki jesteś- chociaż miałbyś wargi zimne, obojętne, lodowate.
 Chociaż czułbyś, że są brudne, grzeszne, wstrętne.
 Całuj Go także wtedy.
 Chrystus ma stopy przebite gwoździami nie po to, aby były całowane przez aniołów, będących wysoko, że nie przychodzą do nich.
 Chrystus oczekuje na pocałunki grzeszników, gdyż dla nas i tylko dla nas zawisł na krzyżu."

"Mój Chrystus Połamany" Ramon Cue Romano SI


O czym myślisz, kiedy patrzysz na krzyż...?
Czy wiesz, gdzie jest Twój krzyż?



poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Jesteś moją ręką...



Na czas Wielkiego Tygodnia zaprzyjaźniam się z wyjątkową książką - "Mój Chrystus połamany" ojca Ramona Cue Romano. To utwór hiszpańskiego poety z poruszającymi wielkopostnymi medytacjami. 

Polecam Ci ją gorąco!

"Wy, wszyscy katolicy, wszyscy ochrzczeni możecie i powinniście być moją ręką. Wy jesteście mi potrzebni. Potrzebne mi są ramiona i ręce. Ty powinieneś być moją ręką dla twego brata. Jesteś moją ręką, gdy nie popychasz tego, który chwieje się do upadku, lecz go podpierasz, aby utrzymał się na nogach. Jesteś moją ręką, gdy nie ranisz ani nie bijesz, lecz pocieszasz i ożywiasz. Jesteś moją ręką, gdy pomagasz niewidomemu przejść na drugą stronę ulicy. Jesteś moją ręką, gdy twoją rękę przyjaźnie wyciągasz do twojego wroga. Jesteś moją ręką, gdy dajesz dobrą radę, gdy uzyskujesz przyjęcie do pracy; gdy ofiarujesz możliwość pracy; gdy ukazujesz nową drogę, albo otwierasz drzwi zamknięte dla tak wielu, którym nie powiodło się w życiu. Jesteś moją ręką, gdy dajesz z poświęceniem, gdy leczysz,  gdy przynosisz ulgę, gdy zmniejszasz ciężar krzyża innych, przyjmując go na swoje barki."

Będziesz Chrystusową ręką?


czwartek, 14 kwietnia 2011

Jak kostka czekolady.

"Komunia jest jak pokarm. Czasem przyrównuję ją - ale to złe porównanie, chodzi o zupełnie inną rzeczywistość - do kostki czarnej czekolady, którą brałam w momencie zmęczenia, by dodać sobie energii. (...) Komunia to miłość, która otwiera się na całą ludzkość."


s. Emmanuelle


Pomyśl. 
I Ty, i ja.


Jak przyjmujemy Eucharystię..?
Czy jest ona dla Ciebie źródłem siły, wiary, nadziei, miłości..?




PS Polecam książkę "Mam sto lat i chciałabym Wam powiedzieć" siostry Emmanuelli! Piękna! :)


*Siostra Emmanuelle (1908–2008) to jedna z najbardziej znanych zakonnic we Francji. Po skończeniu 65 lat, gdy przeszła na emeryturę, postanowiła nieść pomoc i pociechę najbiedniejszym w Kairze, tzw. gałganiarzom, a szczególnie ich dzieciom. Na tej posłudze spędziła dalsze ćwierć wieku! Jej niezłomność, poczucie humoru, ostry język i szczere wypowiedzi, niosące przenikliwą mądrość i pogodę ducha, zyskały jej we Francji mnóstwo zwolenników. Chcąc nie chcąc, stała się prawdziwą sławą, najbardziej znaną we Francji osobą duchowną – porównywaną do Matki Teresy z Kalkuty.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Jestem...

"Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem (...)"
J 21, 28

Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem.Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem. Ja jestem.

Wierzysz w to?


Czasem muszę sobie to bardzo często powtarzać...



"Jeżeli nie uwierzycie, że ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach."
J 21, 24

Obyśmy w poranek Wielkanocny nie byli jak pisanki - kolorowe na zewnątrz, ale w środku puste..

Ja jestem. Wierzysz w to?

niedziela, 10 kwietnia 2011

O nudzie słów kilka.


Czy czasem się nudzisz? Masz wrażenie, że w około nic ciekawego się nie dzieje... STOP! Nie poddawaj się temu złudzeniu! 

Chrześcijanin to człowiek wyjątkowo twórczy! Przeczytaj którąś Ewangelię lub Dzieje Apostolskie.. Jezus, Apostołowie byli ciągle w drodze, działali, spotykali się z ludźmi, czynili cuda, uzdrawiali! Krótko, przemieniali świat!

Na jednej z ostatniej solideowej konferencji, na której gościem był Szymon Grzelak usłyszałam:
 
"Miłość jest twórcza, aż do nieskończoności!" 

Bądź twórczy, podejmij ten piękny wysiłek! Każdy z nas jest do tego powołany... :)

Kochana święta Gianna Beretta Molla, tak rozszyfrowała słowa NUDA:

N iemięjętne
U żywanie
D aru 
A gape (czyli miłości!)


sobota, 9 kwietnia 2011

Jakiś problem? Krzycz HOSANNA!



Są takie dni, kiedy nic nie idzie po Twojej myśli. Wszystko jest zupełnie inaczej, bo przecież spodziewałeś/aś się, że będzie tak i tak.. Ktoś podcina Ci skrzydła, albo przybija Cię Twoja słabość, a może za nic na świecie nie potrafisz zrozumieć płci przeciwnej? ;)


Jak na tę chwilę znalazłam na to dwie rady! 


Pierwsza. UWIELBIENIE!


Zamiast skupiać się na swoich problemach, zacznij wychwalać Boga za Jego dobroć, miłość, potęgę! Zmień perspektywę! Pomyśl, uświadom sobie, że Bóg jest Twoim Ojcem, że jest Bogiem WSZECHMOGĄCYM czyniącym CUDA. Tak, najprawdziwsze CUDA! I pomyśl sobie, że... fakt, wiele zależy od Ciebie, od tego, co Ty zrobisz, ale pomyśl na jak wiele rzeczy nie masz wpływu.. Także działaj, ale więcej UFAJ.


Polecam pieśni uwielbienia! Moje ulubione!
http://www.youtube.com/watch?v=W5ohnAjXsds&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=AQGJdTpMUcU


Druga. Zostań BOŻYM PARANOIKIEM!


O. Fabian Błaszkiewicz napisał: Boża paranoja to całkowite zaprzeczenie manii prześladowczej! Zamiast podejrzeń – oczekiwanie dobra, zamiast izolacjiwyruszenie w podróż, zamiast lęku – swoboda działania! Tak opisuje ową przemianę Jack Canfield: „Mój pierwszy mentor, W. Clement Stone, został kiedyś nazwany odwróconym paranoikiem.

Zamiast wierzyć, że cały świat spiskuje, by mu zaszkodzić, postanowił wierzyć, że cały świat spiskuje, by było mu dobrze. I zamiast każdą trudną czy stanowiącą wyzwanie okoliczność postrzegać w świetle negatywnym, widział w niej to, czym mogła się stać – czymś, co miało za zadanie go ubogacić, umocnić lub popchnąć do przodu jego karierę. Cóż za niewiarygodnie pozytywne przekonanie!” (JackCanfield, Zasady Canfielda, Studio Emka Warszawa 2009, s.71).


Każda rzecz ma swój czas.
Jest czas rodzenia i umierania, sadzenia i zbierania. 

Nie bój się.



czwartek, 7 kwietnia 2011

Przenikasz i znasz mnie.



Ostatnio od serdecznego znajomego usłyszałam. "Jak rozpoznałem swoje powołanie? Zacząłem modlić się psalmami!" Patrząc na jego życie, na to, jakim jest człowiekiem i jak wspaniałą rodzinę stworzył ze swoją żoną, uznałam, że coś w tym musi być! :)


Także rozpoczynam przygodę z psalmami!


Jeden z moich ukochanych - psalm 139.


Panie, przenikasz i znasz mnie,
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Choć jeszcze nie ma słowa na języku:
Ty, Panie, już znasz je w całości.

Ps 139, 2- 4


Bóg zna mnie jak nikt inny. Sama nie wiem przecież o sobie tyle rzeczy! A paradoksem jest to, że łapię się często na tym, że na modlitwie próbuję kogoś udawać. Zazwyczaj silniejszą niż jestem. Bez sensu. Nie udawaj nikogo! Bądź sobą! Mów szczerze co się z Tobą dzieje, co czujesz. Mów o swoich słabościach, wątpliwościach. Pytaj. Bądź sobą, a otrzymasz stokroć więcej niż możesz sobie wyobrazić.






Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce,
doświadcz i poznaj moje troski.

Ps 139, 23

środa, 6 kwietnia 2011

Spowszedniała Ci Msza Święta? Jest na to rada! :)



Ostatnio usłyszałam: Od jakości Twojego przeżywania Mszy Świętej, zależy wielkość Twojej radości w niebie. Zmroziło mnie. Przypomniałam sobie wszystkie te Msze, które po prostu "przestałam"; kiedy obecna byłam tylko ciałem, a myślami gdzieś bardzo daleko...


Na pomoc przyszyło jednak świadectwo Cataliny Rivas, boliwijskiej mistyczki, która od Maryi dostała niesamowitą wizję podczas Eucharystii. 


Jest przepiękna!


"To jest cud nad cudami. Powiedziałam ci przedtem, że Bóg nie jest ograniczony ani czasem ani przestrzenią. W chwili Konsekracji, całe zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili krzyżowania Jezusa." powiedziała podczas wizji Maryja.


W swoim świadectwie Catalina pisze o Aniołach, o świętych, którzy razem z nami śpiewają "Sanctus", o duszach czyśćcowych, które modlą się za nas. Najpiękniejszy fragment to ten opisujący co dzieje się podczas Przeistoczenia.
  

"Celebrans wypowiedział słowa Konsekracji. Był on człowiekiem normalnego wzrostu, ale nagle zaczął rosnąć, napełniając się światłem, nadzwyczajnym światłem koloru pomiędzy bielą i złotem, które go ogarnęło i stało się bardzo silne wokół głowy. Z tego powodu nie mogłam dostrzec rysów. Kiedy podniósł Hostię zobaczyłam Jego ręce. Na wierzchu dłoni miał jakieś znaki, z których emanowało dużo światła. To był Jezus! To On otaczał Sobą celebransa, otaczał z miłością jego ręce. W tym momencie Hostia zaczęła rosnąć i stała się wielka. Ukazała się cudowna twarz Jezusa patrzącego na swój lud. Instynktownie chciałam pochylić głowę i Matka Boża powiedziała: Nie patrz w dół. Patrz w górę i kontempluj Go. Wymień z Nim spojrzenia i powtórz modlitwę z Fatimy: Boże, wierzę w Ciebie, wielbię Ciebie, ufam Tobie i kocham Ciebie. Proszę, przebacz tym, którzy nie wierzą, nie uwielbiają, nie ufają i nie kochają Ciebie. Przebaczenie i Miłosierdzie... A teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz i złóż hołd Królowi Królów."

Zapiera dech w piersiach.,.


GORĄCO zachęcam do zapoznania się z tym świadectwem! Pomaga otworzyć oczy na to, co naprawdę dzieje się na ołtarzu... 

Proszę, miejmy świadomość w jak wielkim cudzie możemy uczestniczyć! 

I znowu przeszły mnie ciarki.. ale tym razem z zachwytu... :)

sobota, 2 kwietnia 2011

Święty uśmiech



Piotr i Gianna. Fot. z arch. K. Zając - opublikowana w Naszym Dzienniku, w numerze 86 (1885), z dnia 10-12 kwietnia 2004Chciałabym Was zachęcić w tym wyjątkowym dniu, czyli w 6. rocznicę śmierci niezwykłego człowieka, Ojca Świętego Jana Pawła II) do zaprzyjaźnienia się ze świętymi. Jak pisze Szymon Hołownia w "Tabletkach z krzyżykiem": święty to człowiek zakochany, który zrobi wszystko, by swoje szczęście wykrzyczeć, by podzielić się z całym światem.


Spróbuj, poproś swojego świętego o pomoc.. Nie zawiedziesz się!


Ja od dłuższego czasu przyjaźnię się z moją ukochaną świętą Gianną Berettą Mollą. Niedługo opowiem Wam jak niesamowite rzeczy spotykały mnie (jestem tego pewna!) za jej wstawiennictwem :) 


Podziwiam tę niesamowicie mądrą, piękną i uroczą kobietę! Ach.. :)


Dzielę się więc z Wami ulubionym hymnem św. Gianny na cześć uśmiechu!

Uśmiechaj się do Boga, od którego każdy dar pochodzi.
Uśmiechaj się do Boga Ojca w modlitwach coraz bardziej doskonałych.
Uśmiechaj się do Ducha Świętego.
Uśmiechaj się do Jezusa idąc na Mszę Świętą, do Komunii Świętej, podczas nawiedzenia.
Uśmiechaj się do tego, który uosabia Chrystusa - Ojca Świętego, wyznając wiarę.
Uśmiechaj się do Najświętszej Maryi Panny - wzoru, do którego mamy dostosować nasze życie, tak aby ten, kto patrzy na nas, mógł żyć lepiej i po Bożemu myśleć.
Uśmiechaj się do Anioła Stróża, dlatego, że został nam dany przez Boga, aby nas zaprowadzić do raju.
Uśmiechaj się do rodziców, braci i sióstr, nawet wtedy, kiedy nakładają nam obowiązki, które sprzeciwiają się naszej pysze, ponieważ mamy być iskrami radości.
Uśmiechaj się zawsze przebaczając zniewagi.
Uśmiechaj się do wszystkich, których Pan posyła do nas w ciągu dnia.

Świat poszukuje radości, ale jej nie odnajduje, ponieważ jest oddalony od Boga. My zrozumiawszy, że radość pochodzi od Jezusa, z Jezusem w sercu niesiemy radość. On będzie siłą, która nam pomaga.

Ze zbiorku modlitw św. Joanny 1938 r.