wtorek, 6 marca 2012

All You need is love!



Modlitwa, post, jałmużna… Szczególnie mocno przypominamy sobie o nich w Wielkim Poście. To takie małe drogowskazy, które mają nam pomóc dojść w wielkanocny poranek do pustego grobu Pańskiego, żeby tam zaśpiewać „alleluja!”.

O co jednak tak naprawdę chodzi w tym wielkopostnym trio? Czy nagle mam odmawiać trzy różańce dziennie, co piątek jeść tylko chleb i pić wodę, a połowę pensji oddać na „Caritas”? Może i tak… Ale sens jest ukryty głębiej… Te trzy: modlitwę, post i jałmużnę łączy…. miłość.



Modlę się, by bardziej okazać swoją miłość do Boga.
Poszczę, bo z miłości chcę złączyć się z Chrystusem w kalwaryjskiej męce.
Oddaję swój czas, siebie, pieniądze, ponieważ chcę być wrażliwsza na drugiego, który jest obok mnie. Chcę go mocniej kochać.

Nie zapędźmy się w tym wszystkim.  W Wielkim Poście nie chodzi o rozdzieranie szat i przybieranie posępnej miny. Mamy po prostu mocniej kochać. Gdy kochamy nasze oczy są jaśniejsze, radośniejsze. Łatwiej wtedy będzie dostrzec zmartwychwstałego Jezusa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz