sobota, 3 września 2011

Świętość to nie Gubałówka


Tęsknię za górami. Brakuje mi na co dzień tej przestrzeni, poczucia wolności, mistyki i majestatu, które w sobie skrywają. Za bł. Piotrem Frassatti napiszę: "Dziękuję Ci Boże, że dałeś mi poznać góry. Dziękuję Wam góry, że dałyście mi poznać Boga!"


fot. P. Antczak


W górach bliżej do nieba. To właśnie one szczególnie mocno przypominają dokąd mamy zmierzać - do wzniesień świętości...

Natknęłam się dziś na piękny fragment.

"Świętość to nie Mount Everest, dostępny tylko dla ludzi nielicznych, wyjątkowych i profesjonalnie przygotowanych. Rzecz jasna, świętość to także nie Gubałówka, gdzie każdy może wejść bez większego wysiłku czy nawet wygodnie wjechać kolejką linową. Jeśli szukać górskiego porównania - najbliższą analogią byłoby nie wdrapanie się na jeden szczyt, ale długa, czasem ryzykowna wędrówka tatrzańskim szlakiem. Na ten szlak każdy może wejść - nie ma zakazu, góry wręcz zapraszają i przyciągają - choć nie każdemu się udaje. Żeby się powiodło trzeba trenować i być dobrze przygotowanym, ale nie jest to nadludzki wysiłek. Należy po prostu zabrać ze sobą rzeczy niezbędne w trakcie wędrówki mieć świadomość pułapek i niebezpieczeństw oraz konsekwetnie dążyć do przodu mimo zmęczenia. Przede wszystkim zaś jeśli idzie się razem w góry trzeba umieć ze sobą współpracować, trzeba myśleć nie tylko o sobie, lecz o powodzeniu wspólnego przedsięwzięcia."

Zbigniew Nosowski

Nie bój się świętości.

1 komentarz:

  1. Jest takie bardzo ładne zdjęcie Frassatiego (nie, nie te z fajką albo te z imprezy;), które może pasować do tego wpisu:

    http://www.lanzoelesuevalli.com/Luoghi/Traves/Image32.jpg

    Super robotę tutaj robisz Asiu, mając internetowe "zboczenie" estetyczne doceniam także pomysł ze zróżnicowaną czcionką. Piękne tabletki z tego wychodzą! Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń