Smuci nas, gdy coś nie idzie zgodnie z planem. Złościmy się, kiedy kolejny raz coś się nam nie udaje. Irytują nas nasze słabości. Tracimy siły do trudnych relacji z bliskimi.
Nie lubimy nieść swoich krzyży...
Często protestujemy. Uciekamy i szukamy łatwiejszej drogi.
Stop!
A gdyby spojrzeć na to z drugiej strony? Gdyby w tym wszystkim, co trudne zauważyć wielką łaskę od Boga? Okazuje się, że oto to, z czym nie dajemy sobie rady, uświęca nas. Pokorniejmy się. Schylamy się niżej. Szukamy Bożej pomocy.
Nie psioczmy na nasze krzyże, szczególnie te codzienne. Może to właśnie trudy ich dźwigania będą naszą jedyną przepustką do nieba?
Ucałujmy krzyż.
On uświęca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz